taaak... we wrześniu trochę forum odżyje, ale z kolei ja odpadam na trzy tygodnie od 12...

Na początek wyjaśnię Ivy, że utworzyłam ten wątek dla dobra forum i że może go spokojnie usunąć, ale dalsze informacje ważne są dla użytkowników.

Od dwóch tygodni wchodzę codziennie i sprawdzam czy są nowe wiadomości od reszty użytkowników. Są krótkie od Idiny i ewentualnie od Ivy.. LUDZIE!!! Rejestrujecie się, to piszcie choćby info, że np. "nie będzie mnie przez najbliższy miesiąc z powodu...". Mam silne wrażenie, że jestem na tym forum sama z Ivy i Idiną (czasami wchodzą). Proponuję by każde konto o niezgłoszonej nieobecności było usuwane po trzech tygodniach. Tyle trwa przeciętna kolonia i osoba zdążyłaby napisać "byłam na koloni..." albo "będę na koloni...". Piszcie! Patrzcie! Uaktywnijcie się!

Napisała Mici Tiluu

Wróciła nad to jezioro z myślą o jedzeniu i powoli weszła do wody, by nie popełnić ostatniego błędu. Upolowała cztery ryby i wyciągnęła je na brzeg, gdzie zjadła je stojąc. Po posiłku napiła się jeszcze wody, a następnie wspięła się na wysoką skałę i położyła się tam. Po dłuższej chwili wylegiwania się na słońcu, zasnęła.

Wypływana (jeśli można tak powiedzieć) wyszła z wody i ułożyła się przymrużając oczy. Uśmiechnęła się i nagle poczuła Świetlika. Zerwała się z ziemi i odwróciła w stronę kogoś, kto okazał się Vircassis'em. Westchnęła z ulgą, bo wiedziała, że on nie będzie napastliwy wobec niej. Podeszła do niego i położyła się czujnie.
 - witaj - powiedziała śmiało i w zamierzeniu głośno, lecz zdarte gardło dało o sobie znać i wyszedł zachrypnięty, ledwo słyszalny szept. Muszę odnaleźć Lucyfer - może on coś pomoże, pomyślała.

Wreszcie znudzona, odeszła.

Weszła do lochów znudzona, a gdy chłodne powietrze podrażniło jej zdarte gardło, skrzywiła się. Nuda i nie przyjemnie, pomyślała, ale została wbrew sobie. Chodziła od lochu do lochu i patrzyła. Bezsens, myśl kołotała się po umyśle, ale i tak została. To miejsce zaczynało ją fascynować.

Obudziła się już wypoczęta i nie obolała, ale jej gardło cały czas nie nadawało się do czegoś bardziej wymagającego niż szept. Wypłynęła z groty i złapała rybę. Dla wygody usiadła na brzegu i tam zaczęła rozrywać ofiarę.

45 przegrzał się...