Podziemne jezioro

[Lucyfer]

- Cienie mają  żelazny zakaz wchodzenia na tereny Świetlików. - mruknęła nie odwracając wzroku od wody - nie ma sensu po nią iść.

[Fimbrethil]

- zmęczona? - zapytał wychwytując ziewnięcie. - jak cos to poszukamy jej jutro.

[Lucyfer]

- Mhm - przytaknęła - a to, że przywódcy coś odwaliło i spalił moje ulubione drzewo do spania nie mam wygodnego miejsca. - westchnęła.

[Fimbrethil]

- Ostatnio moje futro trochę zgęstniało . - Mrugnął porozumiewawczo i położył się z jednym z głazów. - tak dawno cie nie przytulałem.

[Lucyfer]

Uśmiechnęła się gdy to usłyszała. Wstała i podeszła do Fim'iego. Położyła się obok niego. Wtuliła się w jego futro i zamknęła oczy.

[Fimbrethil]

- Kocham Cię,  wiesz. - szepnął jeszcze na dobranoc i zasnął. Zasnął nie zasypiając lecz czuwając.

[Fimbrethil]

Obudził się. W głowie nadal huczało mu od nocnych koszmarów. Miewał je od czasu kiedy odszedł by wypełnić pewne zadanie. Otrząsnął się. Wstał. Obudził na chwilę Lucyfer tak, by ta kiedy się obudzi, wiedziała dokąd pójść. - Idę poszukać Viktorii. - powiedział i wyszedł.

[Lucyfer]

Lucyfer obudziła się po długim śnie. Rozejrzała się. Była sama. Wstała i rozciągnęła się. Chwiejnym krokiem ruszyła do wyjścia. Wyszła.

[Viktoria]

Viki przyszła tutaj nad to jezioro. Zdążyła polubić to miejsce. Było... pusto. Na skale zobaczyła dziwne znaki, ale gdy obruciła wzrok w inną stronę znikły. "Dziwne" pomyślała. Nachyliła się nad wodą żeby złapać jakąś rybę ale żadnej tam nie było. Zobaczyła za to kilka przebiegających gryzoni. Rzuciła się za nimi w pogoń. Była baaardzo głodna. Szybkim ruchem dorwała jednego z nich i zatopiła ząbki w jego szyjce. Położyła się między skałami i zaczeła zajadać coś co wyglądało na skrzyżowanie kreta ze szczurem. Nie bała się że ktoś tu wejdzie. Coś się z nią działo co nie pozwalało jej się tego bać. Zresztą kto mógłby ją chcieć krzywdzić? Raczej nikt, a bynajmniej nie teraz i nie tu. Takie miała przeczucie

[Viktoria]

Znudzona samotnym leżeniem i rozmyślaniem wyszła.