Verta ruszyła wgłąb lasu kierując się tylko i wyłącznie słuchem. Niestety gdy dotarła na miejsce znalazła tylko niedojedzoną małpę. Liczyłam na coś lepszego wykrzywiła się rozczarowana. Już miała nadzieję, że zdąży na walkę, zdąży na to by obserwować tę walkę na śmierć i życie, a tu... po wszystkim. No cóż, skoro już tu jest, nieco głodna to skorzysta z okazji i domęczy te resztki ssaka, który przed chwilą tu padł. Gdy skończyła jeść ruszyła z powrotem nad wodospad, spodobało jej się tam. Przystanęła w krzakach widząc, iż nie jest sama, jakieś dwie samice, które polowały na ryby. Miała zamiar przyczaić się w tych zaroślach i je obserwować, jak to zazwyczaj robiła, jednak tym razem postanowiła zrobić coś innego, wyjść i zagadać. Nie, zagadać to może nie, ale nie będzie siedzieć w ukryciu, w końcu co mogę jej zrobić? Raczej niewiele, a może okażą się istotami godnymi jej uwagi? Jak pomyślała, tak też zrobiła i wyszła po cichu, jak na szpiega przystało, z zarośli i usiadła na swym wcześniejszym miejscu, obserwując samice badawczo, nie okazując żadnych emocji, zainteresowania czy znudzenia, nic kompletnie.